Saturday, December 31, 2011

DROBNE PREZENTY

Mam cicha nadzieje, ze jeszcze zdarze przed koncem tego roku. Zostalo mi tylko pol godziny. Dzieci juz sie pospaly, maz chyba zasnal rowniez przed telewizorem, wiec mam chwile dla siebie. Ale zanim zaczne chwalenie sie chcialaby wszystkim zlozyc naj, naj, naj...........

Najserdeczniejsze zyczenia plynace z serca,
szczesliwego, spokojnego, 
a przede wszystkim
zdrowego Nowego 2012 Roku!!!!!

Jak co roku robie drobne prezenty dla kolezanek z mojego kolka robotkowego. I jak co roku mam straszny problem i delemat co moglabym zrobic. Nie moga to byc wyszukane prezenty i nie moga to byc bardzo drogie prezenty, i najlepiej aby to byly prezenty wykonane wlasnorecznie. W tym roku wpadlam  byly to zakladki do ksiazek. W jednym katalogu znalazlam zestaw do zrobienia kolczykow, ktory swietnie pasowal mi jako wisiorek do zakladki.
 A tak aniolek wyglada w niewielkim przyblizeniu.
Zapakowalam je a pudeleczka, ktore kupilam pare lat temu bez zadnego przeznaczenia. A teraz zaluje, ze nie kupilam ich wiecej.

Kazda zapinka, to broszka zrobiona z resztek materialow, ktore pozostaly mi po skroceniu sukienek? hinduskich dla jednej z moich znajomych. Kazdy kwiatek jest inny i niepowtarzalny. Bylo ich 19, ale czesc z nich przywlaszczyla moja corka i nie mam zdjec.








I jak zwykle byly czekoladowe choinki. W tym roku naprodukowalam ich 34 i wszystkie poszly w swiat. i cale szczescie.......


I udalo mi sie!!!!!! Ostatni post w starym roku 2011 zostaje zapisany.
SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Friday, December 30, 2011

ZAKURZONE SZALE

Juz dawno powinna sie pochwalic swoimi dwoma szalami, ktore zrobilam juz dosc dawno, ale jakos nie bylo czasu na zblokowanie a i potem na zrobienie zdjecia. Ale konczy sie stary rok i trzeba jakos nadrobic zaleglosci.
Przedstawiam szal dla mojej mamy. Nie jest on zrobiony ze 100% welny, bo niestety jest ona na nia uczulona, ale udalo mi sie znalezc wloczke, ktora kolorystycznie pasuje do mojej mamy.
Jest to Annis Shawl. Uzylam Patons Lace 80% akryl, 10% moher i 10% welny.
 Uzylam rowniez szklanych niebieskich koralikow, ktorych praktycznie nie widac, ale sie delikatnie blyszcza, czego nie widac na zdjeciu.
I jeszcze jedno ujecie.
 
A to szal dla mnie. Czasami tez musze sie sama czyms obdarowac. Nieprawdaz?
Tym razem wloczka byla bardzo cienka i delikatna. Moze nawet za cienka jak na Indian Feathers shawl, ale koncowy efekt mi sie bardzo podoba.
Dokladnie nie wiem co to za wloczka, bo dostalam ja od kolezanki, ktora sama nie wiedziala co z nia zrobic. Na obraczce byla tylko taka wiadomosc: 2/30NM lace wt 30/70 cashmere/merino
Uzylam tutaj rowniez koraliki, ale niestety ich wogole nie widac.

Thursday, December 29, 2011

SWIATECZNE WYPIEKI

Jak co roku od kilku lat, nie wypiekam zbyt duzo slodkosci, bo sama je potem podjadam, ale udaje nam sie upiec jakies ciasteczka. I w tym roku podpatrzylam u Harapati przepis na pierniczki. Zagnalam obie corki do roboty. Pracowaly bardzo ciezko ( ja potem jeszcze ciezej sprzatajac) poczawszy od rozwalkowywania i skonczywszy na dekorowaniu ciastek nastepnego dnia.


PRZEPIS:
500 gram (g) mąki,
200 g miodu,
200 g cukru kryształu,
125 g margaryny, temperatura pokojowa,
1 jajko,
10 g (pół paczki) przyprawy do pierników.
Miksować margarynę z cukrem aż masa stanie się kremowa i gładka, dodać jajko.
Ugnieść powstałą masę z resztą składników do momentu aż będzie gładka i jednolita. Wyciąć ciastka. Piec około 8 - 12 minut, do momentu aż krawędzie ciastek zaczną się rumienić.




Czesc udekorowanych pierniczkow zawislo na metalowej choince i jak na razie nie ma odwaznych do ich zjedzenia.

Llooka zas wychwalala swoje orzechowe ciasteczka. Bylam bardzo ciekawa jak smakuja, wiec nie pozostalo mi nic innego jak je upiec.
A oto przepis Llooki jej slowami pisane:

talarki orzechowe
Potrzebujemy:
  • 200 g mąki
  • 50 g mielonych orzechów włoskich
  • 100g cukru
  • szczypta cynamonu
  • szczypta kardamonu
  • 1 jajko
  • 100g zimnego masła
  • 150g powidła śliwkowego
  • tabliczka czekolady
  • ok. 15 orzechów włoskich na wierzch
Mąkę wymieszać z mielonymi orzechami, cukrem i przyprawami. Dodać jajko i pokrojone w kawałki zimne masło. Zagnieść ciasto i uformować kulę. Włożyć do lodówki na ok. 30 minut. Piekarnik rozgrzać do 180C. Wyjąć ciasto, zagnieść i rozwałkować. Foremką wycinać kółka. Piec 10-12 minut. Wystudzić. Połowę talarków posmarować powidłem. Przykryć pozostałymi ciastkami. Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Każde ciastko posmarować ciepłą polewą czekoladową i udekorować połówką orzecha. Odczekać aż zastygnie. Ciastka najlepiej smakują na drugi dzień, gdy całość zmięknie i stabilnie się połączy. Z tego przepisu wyszło 15 podwójnych ciastek. ( u mnie az 20)

Miala racje. Ciasteczka sa wysmienite.

SWIATECZNY SAL SKONCZONY PO SWIETACH

Alez wstyd! A tak dobrze mi szlo. Przeciez zostal mi tylko domek do wyszycia.........Niestety, nie udalo mi sie. Za duzo zobowiazan i za duzo obowiazkow jak na jedna pare rak i jedna glowe. Trudno nie bedzie w tym roku nowej ozdoby swiatecznej. Poczeka na nastepny rok. Najwazniejsze, ze skonczylam z czego jestem bardzo zadowolona. 
Dobrze, ze w pracy nie ma nikogo i moglam sobie podlubac przy biurku.




Co zrobie z wyszytym obrazkiem? Nie mam w tej chwili zielonego pojecia. Na razie, wypiore, wyprasuje i wloze do pudelka z moja "mala"(niewiele mi ich zostalo) kolekcja wyszytych obrazkow.

Zabawa jest swietna!!!!  Mam nadzieje, ze spotkamy sie w tym samym gronie za rok.

Thursday, December 22, 2011

ZYCZENIA SWIATECZNE


Najserdeczniejsze zyczenia

cudownych

Swiat Bozego Narodzenia

rodzinnego ciepla i wielkiej radosci,

pod zywa choinka zas duzo prezentow.

A w waszych pieknych duszach

wiele sentymentow.

Swiat dajacych radosc i odpoczynek,

oraz 

nadzieje na Nowy Rok,

zeby byl lepszy niz ten co wlasnie mija.

FRYWOLITKA

Nie przyznam sie kiedy zaczelam ubranko na bombeczke, bo to troche wstyd, ze tak dlugo czasu mi to zajelo . Ale swieta za pasem i jedna bombke w tym roku udalo mi sie ubrac. Bedzie prezentem dla znajomej.

 Dawno temu pisalam o mojej frywolitkowej kolekcji kwiatkow, ktore plotlam podczas pracy na bingu. Niektore z nich wykorzystalam na spinki do wlosow dla moich dziewczynek. Powinny byc 4, ale jakims cudem sie zapodzialy w domu.


Tuesday, December 6, 2011

URODZINY KATARZYNY

Moja corka wymyslila sobie, ze w tym roku chcialaby obchodzic urodziny w A.C Moore. A.C. Moore to sklep dla takich wariatow jak ja, z ktorego nie moge wyjsc z pustymi rekami, czyli sklep dla milosniczek robotek recznych.
Kasia zaprosila 9 kolezanek. Poszlysmy najpierw na pizze, a potem na glowna czesc imprezy urodzinowej. Na dziewczynki czekaly pudelka drewniane, farby, naklejki. I w zamian mialy puscic swoje podwoje fantazji i udekorowac pudelka. Za zyczenie pani prowadzacej, byly tylko trzy kolory farb, jeden ornament do przyklejenia i tysiace naklejek.
Nie wiem czy juz kiedys wspominalam, ze za przyjscie na urodziny, solenizantka rozdaje na koniec zabawy prezenciki (strasznie glupi zwyczaj, ale nic na to nie poradze). Wpadlam na pomysl, aby kupic dziewczynkom fartuszki. Poniewaz Kasia jest ostatnio wielka milosniczka sow pod kazda postacia, udalo mi sie zakupic takie oto "ochraniacze" ubranek.
Czyz nie sa slodkie? Zakup byl udany i bardzo przydatny.
Dzieki mojej mlodszej corce, mam rowniez zdjecie torciku. Co prawda troche nie wyrazne, ale jest. Sama o tym zapomnialam. Torcik byl niewielki, ale w sam raz dla calej gromadki.
A teraz musze sie pochwalic efektami pracy. Trudno by mi bylo wybrac najladniejsze pudeleczko. Same ocencie. 
Julia

Kasia

Diana

Nicole

Gabrysia
Olivka
Lilka
Karolina

Dianka

Amanda

Julka
Mam nadzieje, ze dzieciom sie podobalo tak samo jak i moje dziewieciolatce.

Wednesday, November 30, 2011

SWIATECZNE SAL-e

Ja dzisiaj tak szybciutko. Wlasnie dzisiaj mija termin skonczenia kolejnej czesci "Noel". Udalo mi sie na ostatnia chwile. 
I jeszcze moj mini obrazek. 
A teraz wracam do pracy...........

Saturday, November 26, 2011

BLACK FRIDAY

Jak co roku, nastepnego dnia po Thanksgiving w Stanach mamy tzw. Black Friday (czarny piatek). Innymi slowy szalenstwo obnizkowe. Slepy byly otwierane bardzo wczesnie rano, albo tuz po polnocy. Tak bylo do poprzedniego roku. A w tym roku, po raz pierwszy Black Friday zaczyna sie juz po swiatecznym obiedzie czyli dla niektorych juz o 21-szej.
Od siedmiu lat co roku wraz z kolezanka pracujemy w Thanksgiving dorabiajac sobie. Jak dlugo tak bedzie? Prawdopodobnie do momentu, az ktores z naszych dzieci nie zazyczy sobie swiatecznego, indyczego obiadu. Ale nie o tym mialam napisac.
Stwierdzilysmy z kolezanka, ze skoro konczymy prace okolo 21-szej, moze podjechalybysmy do sklepu z zabawkami i polazily sobie po nim. A moze akurat uda nam sie znalezc cos ciekawego i taniego dla naszych dziewczynek? Bedzie troche wiecej ludzi niz zazwyczaj, jakos to przezyjemy.
Nie uwierzycie, co zobaczylysmy podjezdzajac pod sklep. Na zewnatrz sklepu, kolejka potrojna i poczworrna na 300m, a moze i wiecej. Zapytalysmy sie panow policjantow, ktorzy pilnowali drzwi i wpuszczali do srodka 20-30 ludzi na raz, o co w tym wszystkim chodzi i jak dlugo trzeba stac w kolejce. Po krotkich wyjasnieniach, wrocilysmy do samochodu. O malo co nie peknelysmy ze smiechu. Stwierdzilysmy, ze zamiast wracac do domu wskoczymy na malego drinka, a po jakiejs godzince sprawdzimy co sie zmienilo. Ale zanim dojechalysmy do baru, kolejka nas rozbawila jeszcze bardziej. Ona nie konczyla sie na koncu budynku, tylko zawijala sie jeszcze tyle samo metrow za rogiem. Pekalysmy ze smiechu. Po godzinie, a i owszem sie zmniejszyla, ale nadal byla 300-to metrowa.
Sami powiedzcie, czyz warto tak sie "poswiecac" dla dzieci? Ja pamietam czasy, gdy sie stalo w kolejkach po wszystko, ale w sklepach nie bylo wtedy nic. Jako mala dziewczynka, wstawalam o 4-tej nad ranem, aby wystac 1/4 kostki masla, bo moj brat byl maly i ja w ten sposob chcialam pomoc swojej mamie. Ale za zabawkami? To juz mi sie w glowie nie miesci.
Im dluzej tutaj mieszkam, mam mniejszy szacunek dla tego narodu. Przepraszam, moze nie powinnam tak pisac, ale taka jest prawda. Wartosci moralne, rodzinne  i jakiekolwiek inne sa praktycznie zerowe. Black Friday stworzyl okazje do nowej zabawy, zawodow. Zawodow typu, kto co kupil i czyja jest najnizsza cena. Nie jestem milionerka i nie rozrzucam pieniedzy na prawo i lewo, ale dla mnie ten po-thanksgiving-nowy dzien jest poprostu jest czyms niskim i ponizajacym. To nie tylko pod tym jednym sklepem z zabawkami byly kolejki. Pod innymi ludzie rozbiajli namioty dzien wczesniej. Czasami mysle, czy jesli moje dziecko dostanie nowy komputer, telewizor do pokoju, gry komputerowe, nowe zabawki bedzie lepsze i madrzejsze? Jesli tak, to moze w nastepnym roku i ja sie ustawie z namiotem pod jednym ze sklepow.
Ale ja i tak wole, aby moje dzieci spiewaly piosenki (z regoly po polsku), rysowaly, malowaly i czytaly ksiazki, czy tez byly poprostu ze mna. A ja z nimi moge ogladac po raz kolejny "Piekna i Bestie" czy tez "Zaplatani".

Wednesday, November 23, 2011

VERVACO 45.087 - KONIEC

Udalo mi sie!!!! Obrazek skonczony. Pozostalo mi jeszce tylko wyprac i oprawic. Zramka poczekam do piatku, bo w sklepach bedzie szalenstwo obnizkowe, to przy okazji i ja skorzystam.

THANKSGIVING

I kto by w to uwierzyl, ze juz Thanksgiving!!!! A to znaczy, ze Boze Narodzenie juz za rogiem.
Ale zanim to nastapi, chcialabym wszystkim zlozyc serdeczne zyczenia z okazji Swieta Dziekczynienia.
Mieszkajac w Stanach, powoli staje sie to i rowniez moja tradycja, ktorej raczej w domu nie obchodzimy. Dopoki moje dzieci, nie beda chcialy miec zastawionego stolu w swiateczny czwartek, pozostanie tak jak jest.
A poza tym, aby swietowac przy stole, trzeba lubic potrawy tego swieta, a moja rodzinka jest typowa polska rodzina, czyli pierogi i schabowy.
Moj pierwszy dziekczynny obiad byl raczej niewypalem. Kupila ksiazke z tradycyjnymi potrawami na ten dzien w sklepie specjalizujacym sie dobrej jakosci dodatkami kuchennymi (sklep jest super) - William-Sonoma. Latalam po sklepach w poszukiwaniu wszystkich skladnikow. Wszystko zostalo przygotowane wedlug instrukcji i wygladalo dokladnie jak na zdjeciach, ale......No wlasnie, to ale.....Wszyscy zaproszeni goscie byli Polakami z Polski z typowo polskimi tradycjami i smakiem. Po odejsciu od stolu, nie bylismy przejedzeni, to fakt. Slodkie ziemniaki i nadziewana dynia, nie podeszla nam do gustu. Zupa byla mdla.Staffing (nadzienie) bylo beznadziejne i bez smaku. A indyk? Troche za suchy. Cale szczescie, ze na stole zlalazly sie zwykle polskie ziemniaki puree.
Pare lat pozniej, podpatrzylismy Marthe Stewart i od tamtej pory moj maz przygotowywal indyka wedlug przepisu chefa kuchni (jak sie nie myle, Francuza) Todda English. Wszyscy go uwielbiamy. Jest przepyszny. Jesli ktos ma ochote na indyka inaczej tutaj mozna znalezc oryginalny przepis
Ale to wszystko bylo zanim urodzilam swoja mlodsza corke i zaczelam pracowac na pelny etat. A oprocz tego dodatkowo pracuje w Thanksgiving i dlatego obiad odkladamy na inna okazje. Tylko, ze potem nikt juz nie pamieta o indyku i o zapelnionym jesiennymi smakami stole. Czekamy na Boze Narodzenie.

Friday, November 18, 2011

VERVACO 45.087

Musialam odstawic wszystkie SAL-e i zabrac sie za metryczke. Termin, jak juz kiedys wspomnialam, to 2 grudnia. Pozostalo mi zaledwie dwa tygodnie. Niecale dwa tygodnie. I do tego cala masa obowiazkow.
Zaczelam obrazek 13-go listopada. Jak na tak krotki czas, to calkiem sie postaralam.
Trzymajcie za mnie kciuki.
A teraz lece, aby postawic pare krzyzykow do kolekcji.

Sunday, November 13, 2011

SWIATECZNE SAL-e

Poniewaz ostatnio nie za czesto mialam czas za zabawe z komputerem i wstawianie postow. A teraz nadrabiam zaleglosci.
Zaczne najpierw od SAL-u Swiatecznego 2011.
Na razie zostanie tak jak jest, bo trzeba nadrobic inne zaleglosci, o ktorych bedzie innym razem.
Kolejne dwa SAL-e sa ze stron francuskich. 

 Pierwszy jest u Manue. Sklada sie z trzech czesci. Pierwsza musi byc skonczona do 15 listopada.

I na koncu zostal mi jeszcze mini-SAL u Lili.HR.