Sunday, August 28, 2011

SAL Guimauve et Violette - CZESC 4

Dwa tygodnie minely i pokazala sie kolejna czesc mojego SAL-u. Tym razem kazda z nas miala wstawic inicjal swojego imienia w okreslona czesc schematu.



SZALONA IRENA?



I tak ja myslalam, Irence nie bylo u nas za wygodnie i szybko sie wyniosla do Nowego Jorku. I dobrze. Tam moze sobie szalec.
A tak na serio, to nie bylo tak zle. Owszem byl silny wiatr i okropny deszcz, ale szkod nie narobil w naszej okolicy. Pare polamanych drobnych galazek i cala masa lisci na drogach. Teraz to nawet sloneczko wyjrzalo za chmur. Jedynym mankamentem dzisiejszego dnia zapewne bedzie okropna wilgoc w powietrzu.. Ale i to da sie przezyc.

Wszystkim Wam zycze slonecznego dnia.

W OCZEKIWANIU NA IRENKE



Co te media z nami robia! Od kilku dni w radiu i telewizji trabia o huraganie. Ludzie doslownie powariowali. Od czwartku w sklepach zakupowe szalenstwo. Na polkach nie ma wody i niektorych artykulow zywnosciowych. Cos mi to zaczyna przypominac.. Nieprawdaz? A w sumie ten huragan ma trwac mniej niz dwa dni. A ze nie bedzie pradu? No coz kiedys przezylam czesty brak pradu i wody, to i teraz przezyje.

This image made available by the NASA/NOAA GOES Project shows Hurricane Irene. (AP Photo/NASA/NOAA GOES Project)

Do diabla z nimi wszystkimi! Pewnie, ze nie bedzie to przyjemne doswiadczenie, ale nie dajmy sie zwariowac. A mi juz niewiele brakuje do szalenstwa. Kazdy dziwny dzwiek, a ja slydze wode kapiaca do domu.
Jest sobota i  polnoc, czyli wlasciwie zaczela sie niedziela. To prawda, ze wiatr zaczal hulac w kominie coraz mocniej, ale czy od razu bedzie koniec swiata? Mysle, ze nie.
Zeby o tym nie myslec, ide spac. A jak jutro sie obudze, bedzie swiecilo sloneczko i nieproszona Irenka sie rozplynie.

Friday, August 26, 2011

IGIELNIK

Moj pierwszy igielnik bedzie prezentem dla kolezanki z pracy.

 

Thursday, August 25, 2011

KORALE DLA BABCI I MAMY

Kasia bardzo chciala zrobic cos dla babci, tak bez okazji.
Juz dosc dawno kupilam cale pudelko koralikow w kolorach ziemi. Czesc ich wykorzystalam na oznaczniki dla kolezanek "robotkowych" i kolczyki, reszta czekala na okazje. I takowa sie znalazla.
Kupilam tacke do koralikow, dalam koraliki i pozwolilam dziecku ukladac koraliki. Ukladala, przekladala koraliki przez dwa dni, az w koncu Kasia zaakceptowala koncowy "look". Troszke jej pomoglam przy zapieciu i tak wygladaja korale dla babci. Jeszcze tylko trzeba ladnie zapakowac i udac sie na poczte.
W miedzyczasie, zrobilam sobie korale, ktore podejrzalam dawno temu na necie. Balam sie, ze wlozylam za duzo koralikow, ale teraz mysle, ze przydaloby sie ich troche wiecej. Co myslicie?


Wednesday, August 24, 2011

SAL - ROZOWY ALFABET

Jakis miesiac temu zapisalam sie na kolejnego SAL-a u Manue i jak poprzednio na stronach francuskich (jak tak dalej pojdzie bede musiala pojsc na kurs francuskiego).
Wyszywam na szaroburo-kremowej aidzie 18,  kolorami DMC wedlug zalecen.
Pierwsza czesc schematu dostalam w niedziele i oto efekty:



Tuesday, August 23, 2011

WEEKENDOWY WYPAD

New Jersey jest stanem bardzo zabudowanym i zaludnionym, ale mozna jeszcze spotkac bardzo spokojne okolice z kretymi i waskimi drogami. Mozna miec wrazenie, ze jest sie w Pensylwenii.
W sobote pojechalismy do do znajomego po drzewo do kominka. Bylismy zaskoczeni, ze sa jeszcze takie dzikie miejsca w new Jersey. Co prawda dosc pozno sie zorientowalam, ze mam w torebce aparat, ale udalo mi sie zrobic pare zdjec, ktorymi chce sie podzielic.


Budynek szkolny z 1808, w ktorym nadal mieszkaja ludzie. A musicie pamietac, ze 2oo lat w Ameryce to bardzo duzo. Prawdziwa historia :-)
A to dowod, tabliczka pamiatkowa.
A to inne ujecie.
Za szkola byl strumyk gorski, w ktorym pomoczylysmy nogi.




Monday, August 22, 2011

CO ROBIE W CZASIE LUNCZU?

Jak zapewne sie domyslacie, robotkuje. We wtorek w czasie lunczu, zbieramy sie z kolezankami u mnie w pokoju i w swoim milym towarzystwie robimy na drutach albo szydelkujemy. Piec lat temu powstalo "kolko charytatywne", ale o tym pewnie juz pisalam nie raz..... Poniewaz na razie nie ustlilysmy celu, kazda z nas wykorzystuje wlasne pomysly. A oto pare moich prac. Tylko pare, bo niestety, pozostala czesc nie zostala obfocona.
Dwie czapki dla doroslej osoby.

Oraz czapeczki dla wczesniakow.


 A to mial byc koc do przedszkola dla Karolinki, ale stwierdzilam, z ebedzie za ciezki dla 4-letniego dziecka, wiec wyszedl mi kocyk na kolana dla jakiejs babci lub dziadka.

Friday, August 19, 2011

SAL Guimauve et Violette - CZESC 3

Zaleglosci to mi sie troche znowu nazbieralo.... Nic na to nie poradze. Wracam do domu troche pozno i po przygotowaniu obiadu na drugi dzien, spedzeniu kilka chwil z dziewczynkami i czytaniu ksiazek przed spaniem, niewiele mi sily zostaje na robotki. Chociaz troche mi sie udalo zrobic, ale o tym innym razem. Na razie, pochwale sie kolejnymi postepami SAL-owymi. Zdjecie bylo robione przed chwila i juz nie mam sily, aby je zmienic.
 Ide spac.
Dobranoc.


Wednesday, August 3, 2011

SAL Guimauve et Violette - CZESC 2

W ostatnia sobote dostalam kolejna czesc do wyszycia. Coraz bardziej mi sie ta zabawa podoba. Zapisalam sie juz na kolejna, ktora zaczyna sie 15 sierpnia.


Jakis czas temu, na prosbe Karoliny, kupilam dwa srebrne koraliki w ksztalcie zolwikow. Troche sa one ciezkawe i mialam cicha nadzieje, ze jak sie bede opozniac z ich zrobieniem, zapomni. Ale gdzie tam! Tak mi wczoraj marudzila, ze musialam je zrobic. Alez szczesliwe mam dziecko.