Thursday, December 24, 2020

BOZE NARODZENIE 2020





 Zycze wszystkim bardzo zdrowych i spokojnych Swiat oraz szczesliwego Nowego 2021 Roku!




Wednesday, August 19, 2020

IN MY LITTLE VILLAGE - part #6 and #7

 Ze wzgledu na sprawy rodzinne nie mialam ani czasu ani ochoty na wyszywanie, ale nie porzucilam mojej wioski. Nadrobilam zaleglosc i domek #6 i & 7 wyrosl juz na horyzoncie.



Friday, August 7, 2020

PRZEMYSLEMIA

 Mojej kolezanki ojciec jest umierajacy. Upierdliwy facet, ktorego bardzo lubilam. W niedziele pojechal do szpitala, bo sie bardzo zle czul ....................A wczoraj okazalo sie, ze ma raka 4-go stopnia i zostalo mu moze 4 tygodnie zycia. A co jest najbardziej wkurzajace? Poczul sie slabo i poszedl do lekarza, do lekarza Polaka. Uwierzcie lub nie ale wiekszosc z nas mieszkajaca w Ameryce bardziej wierzy lekarzom wyksztalconym w Polsce niz amerykanskim lekarzom. Nie dlatego, ze istnieje bariera jezykowa, ale dlatego ze wiekszosc z nas wierzy, ze lekarze wyksztalceni w Polsce sa duzo lepsi niz ci wyksztalceni w Ameryce. Ale ten chyba barszo sie skomercjalizowal i juz mu nie zalezalo na pacjencie tylk na tym ile moze zarobic. Olal to, ze pacjent przyszedl do niego w bardzo zlym stanie, wyslal go na badania zamiast do szpitala. Jeszcze rok temu, badania, ktore byly zrobione w Polsce nie wykazaly zadnych problemow. .......Cholera jasna!!!!!!!!!Dlaczego? Ten facet ma tylko 71 lat. Maciek i jego zona Ula to moja amerykanska rodzina. Dzieki Mackowi jestem a Ameryce. To on mi wyslal zaproszenie na prosbe mojej kolezanki. Znamy sie od 24-ch lat. To nie jest w porzadku! Moj ojciec umarl pare lat temu w swoim fotelu  i to nagle. I jakos nie bardzo tego nie przezylam tak jak  chorobe Macka. Jutro wychodzi ze szpital. Rodzina Macka zdecydowala sie, ze zamiast do hospicjum, wraca do domu. To chyba jedna z najrozsadniejszych decyzji jaka moze podjac rodzina. Zdaje sobie sprawe, ze to bedzie jedne z najtrudniejszych tygodni dla wszystkich. Jednak moze warto zapomniec o sobie w tych kilku nastepnych tygodniach i zrobic wszystko, aby osoba umierajaca czula sie bezpieczna wsrod bliskich.

W mojej glowie kreci sie tysiace mysli, ktorych nie moge poukladac. Chcialabym to wszystko wykrzyczec, ale nie potrafie. Nie potrafie tego wszystkiego przelac na papier. Ale czy to cos by mi pomoglo? Nie wiem. Moze?

Co moglabym zrobic aby pomoc? Mackowi, jego rodzinie czy nawet samej sobie.



P.S. Niestety pan Maciek zmarl w sobote 8-go sierpnia po 6-ciu dniach pobytu w szpitalu. Okazalo sie ze ma bardzo zlosliwego raka 4 stopnia.

Tuesday, August 4, 2020

IN MY LITTLE VILLAGE - part #5

Moja wioska z tygodnia na tydzien rosnie i pieknieje. Kolejny domek zostal "wybudowany". 



Sunday, July 26, 2020

IN MY LITTLE VILLAGE - part #4

Kolejny domek "wyrosl" w mojej wiosce. Polowa domkow juz za mna. 



IN MY LITTLE VILLAGE - part #3

Trzeci domek skonczylam tydzien temu, ale zupelnie zapomnialam wstawic zdjecie.
Wiec nadrabiam zaleglosci....

Thursday, July 2, 2020

IN MY LITTLE VILLAGE - part #1

Wlasnie skonczylam pierwsza czesc obrazka. Przede mna 7 tygodni. 
Juz dawno nie trzymalam igly w reku, wiec aby siebie nie zmeczyc, wybralam kanwe 16-tke i podwojna nitke.


Monday, June 29, 2020

SAL - IN MY LITTLE VILLAGE

Zapisalam sie na SAL u Manue


SAL „IN MY LITTLE VILLAGE” 2020
Początek SAL: 1 lipca 2020 r
Koniec SAL: 26 sierpnia 2020 r
Mam nadzieje, ze uda mi sie pociagnac do konca. Juz dawno nie trzymalam igly w dloniach i nawet nie wiem gdzie schowalam wszystkie nitki do haftowania. Ale probuje! Trzymajcie za mnie kciuki.