Wednesday, October 17, 2012

SZALIKOMANIA

Wpadlam w szal robienia szalikow. Jeszcze przed wakacjami, znajoma pokazala nam szalik, ktory zrobila za wloczki jak koronka. Spodobal mi sie tak bardzom ze postanowilam, ze bede miala taki sam. I nie poprzestalam na jednym.
Wloczka sama w sobie ( w motku) nie jest zbyt ciekawa. Nie wiem czy wogole zwrocilabym na nia uwage.
Ale efekt jest super. Zdjecia ponizej, nie sa moja wlasnascia. Znalazlam je w internecie, ale postanowilam je wstawic, gdyz widac na nich wiecej szczegolow niz na moich zdjeciach.

A teraz moge sie pochwalic moimi szaliczkami:

Dla Kasi


Dla Karolinki

 Do kolekcji brakuje jeszcze dwoch, ktore poszly juz dawno w swiat.


Saturday, October 13, 2012

SADNY DZIEN

Jako obywatel kraju, w ktorym zyje, mam pewne obowiazki, z ktorych musze sie wywiazac, czy mi sie to podoba czy tez nie. Tak wiec dostalam wezwanie do stawienia sie w sadzie w ramach odbycia jednodniowej sluzby lawnika. Jest to najnudniejszy i najdluzszy dzien w zyciu kazdego potencjalnego lawnika. Z tego co pamietam z dziecinstwa, moja babcia bedac lawnikiem, bardzo byla dumna ze swojej funkcji i traktowala to bardzo powaznie, w przeciwienstwie do mnie.
Musialam sie stawic w sadzie rejonowym o godzinie 8 rano i niezaleznie czy zostanie sie wybranym czy tez nie, trzeba odsiedziec swoje az do 16:15. Mi sie po czesci udalo i zostalam przydzielona do sedziego, ktrory na wokandzie mial sprawe kryminalna. Przed przystapieniem do przesluchiwania potencjalnych lawnikow, kazdy z nas mial okazje przedstawic sedziemu, dlaczego chcialby byc zwolniony ze swojej czcigodnej roli. Moje tlumaczenie niestety nie podzialalo na sedziego i musialam pozostac na sali. Bylam wsciekla na sedziego i na sama siebie.
Nie macie pojecia jak to sie wszystko wleklo. Wymiekalam. Kazda osoba siedzaca na sali byla przesluchiwana i poddawana ocenie sedziego, prokuratora i adwokatow osob sadzonych, a bylo ich trzech. Dobrze, ze mialam ksiazke i siedzialam w miejscu bardzo "zacisznym". Nie mialo to konca.
W koncu, sedzia stwierdzil, ze jak na jeden dzien to juz mu wystarczy i przelozyl kolejna "nagonke" na nastepny dzien. Mialam dosc i poprosilam sedziego o zwolnienie mnie z tego tak szczytnego obowiazku. Prawie sie z nim poklocilam. Tlumacze gosciowi, ze nie rozumiem wszystkiego co sie dzieje na sali, a on z glupim usmieszkiem niedowiarka pyta sie czy tez aby na pewno czy z nim lece w balona. A ja naprawde nie znam terminologii ani prawnej, ani tez medycznej w swoim wlasnym jezyku, a co dopiero w angielskim. Nigdy mnie to nie interesowalo i jak na razie nie mam takiej potrzeby, aby ja zrozumiec. Moje rozmowy o moim zdrowiu z moim lekarzem, ktory jest Polakiem i mowi po polsku z regoly koncza sie: " A teraz panie doktorze, prosze przetlumaczyc to co pan powiedzial na jezyk polski; jestem zdrowa czy tez nie".Nie jestem pewna czy sedzia w koncu uwierzyl mi czy tez nie, ale najwazniejsze jest to, ze nie musialam wracac na sale sadowa nastepnego dnia. Nastepna nagonka dopiero za minimum trzy lata.

Sunday, October 7, 2012

SAL - MOJE DRZEWO cz.3

Powinnam o sobie dawac czesciej jakiekolwiek znaki zycia. To wiem, ale jakos dziwnie ten czas szybko leci i ledwo sie obejrze, to miaj kolejny dzien.
Udalo mi sie w koncu rozwiazac problem doboru koloru nitki. Okazalo sie, ze jednak wyszywam 815-tka, z ta tylko roznica, ze istnieja jej dwa odcienie. Na poczatku myslalam, ze popelnilam jakis blad opisujec bobinki, ale nie. Przerylam cale swoje pudeleczko z zapasowymi mulinaki i znalazlam dwie rozne 815-tki. Tearz przynajmniej wiem, ze bede musiala zwracac uwage na odcien. Mam tylko cicha nadzieje, ze wystarczy mi moich zasobow na caly obrazek.
A moj SAL? Udalo mi sie nadrobic zaleglosci i skonczylam na czas. Zdjecie, jak zwykle niewydarzone, zrobione w biegu i bez odpowiedniego swiatla. Zaczyna mnie to zloscic, boogladajac zdjecia innych, to wstyd mi swoje pokazywac. A moze jak w koncu pokoncze swoje tzw szkoly, zapisze sie na kurs fotografii?  Na poczatku mial byc hiszpanski, ale to moze jeszcze poczekac. ;-)
Musze sie wam rowniez pochwalic, ze opocz xxx-kow udalo mi sie zrobic pare szalikow na drutach. Dwa juz poszly w swiat i zupelnie zapomnialam o zdjeciach, ale reszte pokaze, jak tylko je powykanczam.