Thursday, May 31, 2012

SAL u JANICK cz.3

Prze wyjazdem do Polski, probuje nadrobic zaleglosci. Moze na weekend uda mi sie pokazac caly zbior robotek, a na razie pokazuje trzecia czesc Salu.



Tuesday, May 29, 2012

SAL u Janick cz. 1 i 2

Witajcie ponownie. Nie mam nic ciekawego do zaofiarowania, oprocz kolejnego Salu. Tym razem zostal on zorganizowany przez janick.
Mialam juz skonczyc z tymi zabawami, ale to okazuje sie silniejsze ode mnie. No coz moze kiedys wykorzystam te wszystkie haftowanki na dobre cele. Na razie nie przestaje.....


Friday, May 25, 2012

SAL KUCHENNY cz 5 i 6

Cale szczescie maj juz sie konczy i w koncu skonczy sie caly ten pospiech, zamieszanie, i wszystko wroci do normy. Moze znowu bede miala troche wiecej czasu na wlasne przyjemnosci? A tym czasem pokazuje dwie czesci francuskiego Sal-u


Monday, May 14, 2012

KOMUNII CZAS NASTAL....

 Jak juz wczesniej obiecalam, zdradzam tajemnice co robilam przez ostatni miesiac. Pomijam oczywiscie obowiazki domowe, obowiazki w pracy i moje zajecia w szkole ( przy okazji moge sie pochwalic, ze zaliczylam obie klasy i dostalam dwie piatki), pomiedzy remontem i szkola moich dzieci, wyszywalam i wyszywalam. Maj sie zaczal i zaczal sie sezon komunijny. W tym roku nadarzyly nam sie kolejne dwie komunie i jak juz w tamtym roku pisalam, zamierzalam wyszyc kolejne obrazki z "tej samej serii". Pierwsza komunia odbyla sie w sobote 5-go maja. Pierwszy obrazekzdarzylam na czas, a nawet z prawie tygodniowym wyprzedzeniem. Roznia sie one od zeszlorocznych jedynie ramka. Tym razem kupilam (obie w tym samym dniu) biale ze srebrnym paskiem passpartu. Calkiem dobrze wygladaly obrazki w tych ramkach. Same osadzcie.






Z drugim bylo troche trudniej. Komunia miala byc 13-go maja, a czas uciekal jak szalony. Po egzaminach napadlo mnie ogromne zmeczenie. Padalam o godzinie 20-tej jak male dziecko po caladziennej zabawie na swiezym powietrzu. Nie moglam sie zmusic do dluzszego siedzenia. Bylam juz gotowa na wsadzenie karteczki do koperty z przeprosinami za spoznienie. Ale nie musialam tego robic. Pojechalam z dziecmi na msze komunijna o 11-tej. Pomiedzy msza a przyjeciem bylo jeszcze trzy godziny poslizgu. Wrocilam do domu, siadlam z igla i do nikogo sie nie odzywalam. Skonczylam obrazek z praniem i obsadzeniem w ramke dokladnie 14:55, a impreza zaczynala sie o 15-tej. Poniewaz restauracja znajduje sie blisko mojego domu, spoznilismy sie tylko studencki kwadrans. Jestem z siebie dumna. 



A teraz spokojnie moge wrocic do swojego Sal-u. A tak na marginesie...zapisalam sie na kolejny Sal, ale o tym innym razem .

Thursday, May 3, 2012

SAL KUCHENNY cz.4

Moze w nastepnym tygodniu wszystko sie uspokoi i bede mogla pokazac pare innych rzeczy, ktore udalo mi sie zrobic w tak zwanym miedzyczasie. A tymczasem pokazuje kolejny krok mojego francuskiego Sal-u.