Wloczka sama w sobie ( w motku) nie jest zbyt ciekawa. Nie wiem czy wogole zwrocilabym na nia uwage.
Ale efekt jest super. Zdjecia ponizej, nie sa moja wlasnascia. Znalazlam je w internecie, ale postanowilam je wstawic, gdyz widac na nich wiecej szczegolow niz na moich zdjeciach.
A teraz moge sie pochwalic moimi szaliczkami:
Dla Kasi |
Dla Karolinki |
Do kolekcji brakuje jeszcze dwoch, ktore poszly juz dawno w swiat.
Jakie cuda! A ja cały czas myślałam, że to wszystko trzeba samemu zrobić, a to taka siateczkowa włóczka - rewelacja!
ReplyDeletePozdrawiam.
Iza! Moda za oceanem i u nas ta sama! Widziałam już te szaliki "na żywca" ;)
ReplyDeletePozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)
Oj Jolciu, Pewnie, ze tak. Gdy przyjechalam do Polski po 9-ciu latach pobytu tutaj, moje dziecko wygladalo zupelnie inaczej niz dzieci w tym czasie w Polsce. Roznice w fasonie i kolorach ubranek byly wtedy bardzo widoczne. W tym roku, moje dzieci niczym sie nie roznily od innych dzieci na podworku. Podoba mi sie to. Tym bardziej, ze moje dziewczyny mowia plynnie po polsku, bez akcentu i nikt nie zauwazyl roznic ani jezykowych ani kulturowych. To byly cudowne wakacje.
ReplyDelete