Monday, November 8, 2010

ZARZUCE WAS CZAPKAMI

Chyba raczej powinno byc "przykryje" nie zarzuce. Ale trudno tytul zostaje taki jaki jest.
Jak juz zapewne wiecie, pisalam o tym wiele razy, naleze do grupy charytatywnej stworzonej przez Klub Katolicki w college, w ktorym pracuje. Do klubu nalezy na stale 10 kobiet. Spotykamy sie raz w tygodniu w czasie lunchu i robimy na szydelku i drutach rozne rzeczy. Co semestr jest inny projekt. Byly czapeczki dla wczesniakow, czapki dla chorych na raka, czapki dla zolnierzy w Iraku, szaliki na olimpiade niesprawnych, chusty do domu starcow i narzuty dla ludzi na wozkach inwalidzkich. W tym semestrze czesc kobiet dalej dzierga narzuty, czesc robi czapki dla bezdomnych. Wybralam to drugie, bo mozna sie przy robieniu czapek swietnie bawic, ale tez uprzatnelam swoje wloczkowe resztki.
A to efekt moich lunch-ow od wrzesnia do polowy listopada.







Musialam sie pozbyc wiekszej wloczki, ktora na czapke, wedlug mnie, sie zupelnie nie nadawala.Wyszly dwa szale. Mam nadzieje, ze komus sie przyda.
Od polowy pazdziernika, rozpoczelysmy rowniez inny projekt zorganizowany przez Warm up America i firma Land's End. Dostalysmy welne i mamy za zadanie wydziergac 51 prostokatow, ktore maja byc przeslane i zszyte. Z tych zszytych prostokatow maja powstac koce dla potrzebujacych. Jeat to akcja organizowana po raz drugi i prawdopodobnie odniosla sukces. Kazda z nas powinna wydziergac 12 prostokatow. 
A to moja dwunastka:
Teraz moge juz pomyslec o czapce i ocieplaczach dla moich coreczek.

1 comment:

  1. Ale się napracowałaś. Podziwiam piękne prace i pozdrawiam:)

    ReplyDelete