Jakis czas temu zrobilam czapki, ale zabraklo mi zapalu do ich wykonczenia. Zawsze znalazlo sie jakies wytlumaczenie; a to nie moglam znalezc zielonej wloczki czy to, ze musialam zejsc na dol po igle do przyszycia kwiatkow. Wkoncu sie zawzielam i wykonczylam. Jedna trafila do Emilki, coreczki mojej kolezanki, a druga wyladowala na glowie Karoliny.
Oprocz tego, dziergalam kwadraciki z bawelny do nakrycia/ kocyka/ czy jak go tam zwal, dla znajomej, ktora wyszla ze szpitala po zawale. Poniewaz, to byl moj pomysl, ja musze pozszywac wszystkie elementy i ladnie wykonczyc. Nie bardzo mi to na reke, bo swieta za pasem, a ja jeszcze w polu z prezentami robotkowymi. Ale trudno, bede probowac.
Nie wszystkie kwadraty sa mojego autorstwa, ale spora ich czesc.
Świetne czapki - pięknie je ozdobiłaś :-)
ReplyDeleteCiekawa jestem jak wykończysz koc :-)
Pozdrawiam serdecznie.