Wracajac do moich robotek. Nie jest ich moze az tak duzo jak u Janki . Tak na marginesie, to ona chyba ma pare dodatkowych rak.A moze jakis motorek? No dobra. Do rzeczy.
Udalo mi sie naprawic koc robiony szydelkiem. Kolezanka przyniosla koc z prosba abym zalatala dziury. Niestety dziury byly ogromne i ogromna czesc koca nadawala sie tylko do sprocia. Wzorek nie byl trudny, ale nazwalabym go raczej wolna amerykanka. Troche czasu zajelo mi wyprostowanie wzoru, a reszt juz poszla. Oczywiscie zdjecia nie mam i koca rowniez. mam nadzieje, ze sie podobalo moje wykonczenie. A jak nie to trudna, juz tego nie odwroce.
Zrobilam tez pare drobnych rzeczy, ale o tym pozniej. Teraz pracuje nad kolejnym (5-ty z rzedu obrazek) obrazkiem komunijnym. Obrazki maja trafic do siostr poprzednich komunistek. Nie bardzo wiedzialam co z tym fantem zrobic. Jakos inne wzorki nie bardzo mi sie podobaja i aby nikt nie powiedzial, ze kogos faworyzuje mniej lub wiecej, wyszywam ten sam wzor z ta roznica, ze bedzie to odbicie lustrzane.
Powiem szczerze, ze nie za bardzo mi to idzie. Do tego zabraklo mi paru kolorow nitek, a do sklepu jakos nie po drodze :-) Niestety.
W tzw miedzyczasie przygotowuje prezenciki wielkanocne. Na jednej ze stron internetowych znalazlam czapeczki wielkanocne na jajka i nie moglam sie im oprzec.
Zrobilam ich juz kilka, a jedna moge sie juz pochwalic, bo poleciala do Polski. Co prawda wyszla mi czapeczka Angry Bird, ale tylko takie "dekoracje" mialam w pracy, a robialam ja wlasnie w pracy w czasie lunchu.
Iza, podejrzewam że wszystkie "wysoko produkcyjne" robótkowiczki mają po prostu konszachty z krasnoludkami ;))))
ReplyDeleteCzapeczki na jajka są boskie!
Tylko, ze te moje to takie troche leniwe. Chyba za bardzo sie zamerykanizowaly. Bede musiala im zlikwidowac kablowke. :-)
ReplyDelete