I w koncu mi sie tez udalo i mam swoja koralikowa brazoletke. Moze to i dlugo trwalo, ale niestety nie moglam znalezc koncowek. Dopiero w jednym ze sklepow kupilam zastaw do zrobienia kolczykow. Koncowki nie sa moze idealnie dopasowane, ale nie wygladaja tez zle. Jak zwykle zdjecia nie sa perfekcyjne, bo nie moglam sie doczekac z chwaleniem.
Z efektu jestem bardzo zadowolona i wiem, ze nie poprzestane tylko na tej jednej. A jak moje dziewczyny beda mi nawlekaly koraliki, to hulaj dusza.
Do tej brazoletki uzylam koralikow, ktore znalazlam w swoich zasobach. Sa to czeskie szklane kulki # 10 ametyst i krem. Ametyst w polaczeniu z kremem niczym nie przypomina odcieniu fioletu, a raczej przypomina braz, co dla mnie i tak lepiej.
o Panie na Niebieściech, ja tez się chce takiego nauczyć!
ReplyDeleteUla, to w sumie nie jest takie trudne jak sie wydaje. Umiesz troche dziergac na szydelku? Tak? No to do roboty. Najgorzej to z tym nawlekaniem koralikow, ale jak pod jakas kara zmusze moje dziewczyny ;-) to moze i to zalatwie.
Deleteszydełko i ja to niestety dwa światy. Kiedyś jakiś łańcuszek zrobiłam, słupka pół i nawet całego, ale boję się. Myślisz, że sam łańcuszek wystarczy?
ReplyDeleteA pamietasz oczka scisle? (tak to sie chyba nazywalo)- to nawet nie jest caly polslupek :-)
ReplyDeletehttp://www.greyworm.net/majka/index.php?go=robotki/oczko_scisle