Sunday, August 28, 2011

SZALONA IRENA?



I tak ja myslalam, Irence nie bylo u nas za wygodnie i szybko sie wyniosla do Nowego Jorku. I dobrze. Tam moze sobie szalec.
A tak na serio, to nie bylo tak zle. Owszem byl silny wiatr i okropny deszcz, ale szkod nie narobil w naszej okolicy. Pare polamanych drobnych galazek i cala masa lisci na drogach. Teraz to nawet sloneczko wyjrzalo za chmur. Jedynym mankamentem dzisiejszego dnia zapewne bedzie okropna wilgoc w powietrzu.. Ale i to da sie przezyc.

Wszystkim Wam zycze slonecznego dnia.

2 comments:

  1. Izuniu, u nas tak samo. Ty wszak bliżej łoceanu, ja zdecydowanie w głębi, ale już po wszystkim; wody po kostki, jest jednak ok.
    Pozdrawiam gorąco!(bez wzrastającej wilgoci!)

    ReplyDelete