Wiem, ze niewiele osob zaglad juz na moj blog. Maj 2018, to bardzo stara data. Co sie ze mna dziala przez ten czas? Nic. Dokladnie nic. Nie bylam chora, nie opiekowalam sie zadna inna osoba niz moja wlasna najblizsza rodzina, nie zatrudnilam sie na kolejny etat. Naprawde nic.
Przez pewien czas sie obijalam. Przez pewien czas bylam zajeta cala masa niepotrzebnych rzeczy, az w koncu..... No wlasnie. Nazbieralo sie tak duzo zaleglosci, ze zamiast je nadrabiac (to nie tylko dotyczy sie bloga), zaczelam ogladac DIY na youtubie i wsiaklam. Coraz wiecej projektow zakwitlo w mojej glowie, ze az sama za soba nie moglam nadarzyc.
Przyznam sie szczerze, ze mam czasami takie momenty, ze jestem bardzo zmeczona, ze nie mam ani sily ani ochoty na cokolwiek. Kiedys kolezanka powiedziala mi, ze jak przekroczysz piedziesiatke, to zaczna sie klopoty. W moim przypadku nie sa to klopoty ze zdrowiem, ale rzeczywiscie mam cala mase klopotow sama soba. Najwiekszym moim wrogiem jest zmaczenie.
Obiecuje sobie codzienne, ze musze sie zabrac za siebie i wszystko zmienic, ale to nie takie prosta.....niestety.
Co sie dzieje w moim swiecie robotkowym? Kreci sie. Czasami bardzo powoli, czsami szybko. Czasami uda mi sie zrobic jakies zdjecie, czasami nie.
Postaram sie wstawic pare zdjec z tego okresu. Moze nie wszystkie od razu, zle cos tam napewno mi sie uda. Oczywiscie nie wszystko zostalo obfotogafowane, ale jak ktos nie mysli , to potem tak ma........
Zaczynam wspomnian monolog.......
Zawsze marzyalm o okraglej serwecie zrobionej na drutach. I w koncu mi sie udalo. Nie bylo az tak zle.
Nawet mi sie podobala ta praca i dlatego zrobialam kolejna serwete dla znajomej, ale to nastepnym razem....... Do uslyszenia ..... mozliwie juz nie dlugo.
No comments:
Post a Comment