Pare postow wstecz pisalam o kasinych polkoloniach. Nie mam zamiaru opisywac wszystkich zajec, jakie juz minely, ale nie moge pominac zajec farbowania. Sama tego nigdy nie robilam, a moje dziecie ...prosze bardzo.
Najpierw bylo farbowanie chustek na glowe.
Byly tez skarpertki. Tylko jak tu nosic dwie rozne skarperki?
Byla tez koszulka
Na moja prosbe, Kasia i jej kolezanki zafarbowaly mi muline. Kolory wyszly calkiem ciekawe. Lepiej wygladaja pozwijane. Juz mysle do czego ich uzyc.
Iza, fajnie Kasia sobie poczyna w rękodziele! No ale w tej atmosferze żyje. Pozdrawiam :)
ReplyDeleteJolu, szczrze powiedziawszy, to nie wiem czy bedzie z niej jaka dziergaczka, ale matka troche podpuszcza, wiec dziecko nie ma innego wyjscia.
ReplyDelete