Saturday, February 12, 2011

KONIEC VERVACO I TIAS

Ta pora roku jakos mi nie sprzyja. A moze nie dokladnie pora roku, co pogoda panujaca u nas za oknem. Jeszcze nigdy mi sie nie zdarzylo, abym spala po 9 godzin dwa razy z rzedu i wstawala zmeczona. I gdybym sie nie zmusila, prawdopodobnie juz dawno by mnie pochlonela plywala w kraina snow.  Chodze jak zombi i nawet ludzie u mnie w pracy, zauwazyli, ze cos ze mna jest nie tak. No coz, nic innego mi nie pozostaje, jak czekac do wiosny na zmiany. A wedlug przewidywan, wiosna juz jest blisko.
Pomimo zmeczenia, udalo mi sie w koncu skonczyc obrazek komunijny
Jak rowniez skonczyl sie TIAS. Pomimo masy bledow, jestam z siebie zadwolona.
Dobrze, ze tego za mocno nie widac, ale brakuje jednego koleczka w dziobie samolotu. Ale jak na pierwsze czytanie wzoru, nie jest zle. 

2 comments:

  1. o matko! samolot!!!!
    Izo, zaraz wiosna... wiesz, ze ona cuda dziala. Ja tez juz umeczona tym brakiem slonca.

    ReplyDelete