Thursday, September 20, 2012

SAL - MOJE DRZEWO cz.2

Chyba sie troche przeliczylam z czasem. Nie nadarzam z wieloma rzeczami i tak tez jest z moim salem. Termin minal a ja dopiero dzisiaj skonczylam druga czesc. A zeby nie bylo za "kolorowo" to odcien nitki 816, ktory do tej pory uzywalam jest zupelnie inny. Nic na to juz nie poradze.Tak juz zostanie.

Monday, September 17, 2012

WAKACYJNY WEEKEND



To byl cudowny weekend!
Wybralismy sie na niewielki odpoczynek nad Lake George. Jezioro jest polozone 4 godziny od naszego domu na polnocny-wschod w stanie Nowy Jork. Miejsce jest przepiekne. Wokol jeziora z cala masa malych wysepek, rozciagaja sie gory pokryte lasami. Przy takiej roslinnosci i na tej szerokosci geograficznej, mielismy nadzieje, ze zobaczymy chociaz odrobine jesiennych kolorow. Nie udalo mi sie. Tym razem pogoda dopisala. Bylo cieplo i przyjemnie. Przyroda nie przygotowala sie jeszcze do malowania.

Wynajelismy pokoj w hotelu nad samym jeziorem. Nawet nazwa zachecala do odpoczynku; "Tea Island". Nazwa pochodzi od niewielkiej wysepki, polozonej bardzo blisko hotelu. A taki widok mielismy z pokoju hotelowego.

Lake George to praktycznie miejsce na letni odpoczynek i o tej porze roku turystow coraz mniej, ale atracji jak na ten krotki czas mielismy kilka i to calkiem niezlych.
Byl pokaz lodek 


I starych samochodow



Do tego bylo zwiedzanie miasta. Uwielbiam wloczyc sie uliczkami i wypatrywac jakies budynki, ktore maja to tzw. "cos" Uwielbiam ogladac koscioly, a tych bylo tutaj calkiem sporo.


Poplynelismy parostatkiem po jeziorze


Z ktorego to moglismy podziwiac cudowne widoki na wybrzeze. Pokaze tylko pare zdjec z calej naszej wakacyjnej wycieczki.









A na koniec moje coreczki zaciagnely sie do wojska w Forcie Williama Henrego z 1755 roku.
Szybko tez ze sluzby zrezygnowaly, bo stwierdzily, ze tak ciezkiej broni to one nie beda dzwigaly. Tak wiec zostalo nam zwiedzanie i zabawa.

A wracajac do jesiennych kolorow i ich znakow... No coz jak wczesniej wspomnialam, nie bylo ich wiele; jeden ozdobiony dom i dynie w sklepie warzywnym.



Monday, September 3, 2012

COS SIE KONCZY, COS SIE ZACZYNA

Dzieki uprzejmosci kierowniczki przedszkola, moje "malenstwo" moze jeszcze spedzic jeden dzien w przedszkolu. To na prawde bedzie ostatni dzien. W srode Karolina rozpoczyna zerowke. Troche mnie przeraza. Oj bede z nia miala bardzo duzo pracy. Ale zanim to nastapi, beda pozegnania i lzy.
Na pozegnanie przygotowalam pare drobnostek i w przeciwienstwie do ostatnich podziekowan (mojej starszej corki), teraz kazda pani wybierze sobie sama drobnostke, ktora jej sie spodoba. Zauwazylam poprzednio, ze nie bardzo przypadly do gustu moje prezenty. Nie bylo widac jakiegos entuzjazmu, takiego czegos, co dawcy sprawiloby radosc. A wyszywalam kazdej z pan obrazek z serduszkiem; chociazby takie jak te tutaj.
Tym razem bedzie to bizuteria.
Wpadlam w manie robienia broszek z materialu. Naprodukowalam ich 21. Oprocz bordowej i niebieskiej, ktorej zapomnialam zrobic zdjecia, reszta jest zrobiona z dwoch rodzajow materialow.




 A tak wygladaja wszystkie w calej swej okazalosci.
 W miedzyczasie nauczylam sie wyplatac kulki, ktore zawladnely moim sercem i nie moglam przestac o nich myslec dopoki sama nie sprobowalam. I nie powiem, ze mi sie nie podobaly. Piewsza pare pokazalam jeszcze w poscie z przed wyjazdu do Polski.




W jednym z koralikowych gazet znalazlam trojkaciki, ktore troche zmodyfikowalam i mam kolejne kolczyki.
Tak mi sie spodobalo plecenie koralikow, ze musialam wyprobowac i takie cudenka, ktore znalazlam tutaj. Na razie moje zasoby drobnych koralikow nie sa zbyt duze, wiec ucze sie na tym co mam. Ta najmniesza torebka jest zrobiona z koralikow #10, wieksze z #6 i #2


A tak przy okazji udalo mi sie uplesc trzy brazoletki dla naszej trojki
 Kilka tygodni temu, znalazlam na yoube bardzo ciekawy filmik jak wykonac Easy Montee Earings.  Na ebay kupilam montee beads i sprobowalam. Naprawde sa latwe do wykonania i wygladaja wspaniale.
Tepierwsze  pozostana ze mna pomimo, ze sa, jak dla mnie, troche za dlugie.
 Kolejne zmniejszylam o jedno ogniwo i sa idealne. Te pojda w swiat.

 A tak wygladaja wszystkie razem
 I zeby nie skonczylo sie tylko na drobnych koralikach, zrobilam jeszcze pare innych kolczykow.


 Te juz znacie z poprzedniego postu.

 Do tego mam jeszcze pare zawieszek do komorki, ktore kupilam jakis juz czas temu.
Za namowa kolezanki z pracy, wykonalam swoja mini wizytowke. Wydrukowalam ja na przezroczystym papierze samoprzylepnym, ktory fajnie sie przykleja i do tego niezle sie trzyma zarowno na plastyku jak i materiale.
Oczywiscie zrobilam sama karteczki z podziekawaniami i przygotowalam male torebeczki, ale juz zdjec nie zrobilam.
Mam nadzieje, ze tym razem bardziej wpadne w gusty odbiorczyn. Jutro zdam relacje z rozdania podarunkow.
Milego dnia i do uslyszenia.